On mnie ignoruje - co robić?
On mnie ignoruje... Czy zdarzyło Ci się kiedyś, że zadawałeś pytania swojemu partnerowi, a on unikał odpowiedzi, czasem ignorując je lub odpowiadając tylko „nie wiem"? To frustrujące i zrozumiane przez wielu. Dziś przyjrzymy się temu problemowi i dowiemy się, jak radzić sobie z takimi sytuacjami.
Dlaczego to jest ważne? Bo brak komunikacji to częsty problem w związkach i może prowadzić do frustracji i obniżenia jakości relacji. Jeśli nie dowiesz się, jak sobie z tym radzić, twój związek może ucierpieć.
Co się stało z parą, która tego nie stosowała? Historia Anny i Marka, którą opowiadam w tym filmie, pokazuje, że problem braku odpowiedzi nie musi zniszczyć związku. Jeśli obie strony są gotowe pracować nad nim i znaleźć rozwiązania, związek może odzyskać bliskość i komunikację.
Czy kiedykolwiek czułaś/eś, że Twój partner/Twoja partnerka unika odpowiedzi na Twoje pytania, czasem ignorując je lub odpowiadając „nie wiem”?
Kiedyś, dawno temu, obejrzałam zabawną komedię romantyczną z Sandrą Bullock - „Ja cię kocham, a ty śpisz". Część filmu dzieje się w szpitalu, gdzie główna bohaterka, uznana pomyłkowo za narzeczoną, siedzi przy pogrążonym w śpiączce bohaterze i opowiada mu różne historie.
Dlaczego przywołuję ten film?
Bo często mam wrażenie, że w wielu związkach dzieją się mniej lub bardziej udane próby odegrania tej właśnie komedii. Z tą różnicą, że główny bohater (lub bohaterka) nie jest w śpiączce, ale normalnie funkcjonuje.
Już wyjaśniam, co mam na myśli i skąd takie dość ostre sądy. W wyjaśnieniu pomogą mi Anna i Marek, bo to na ich przykładzie opiszę całe to niezbyt przyjemne zjawisko. "On mnie ignoruje" było niczym mantra Anny.
Historia Anny i Marka
Anna i Marek byli parą od dziesięciu lat. Na początku ich związek był pełen namiętności i rozmów, ale z biegiem czasu zaczęło coś się psuć. Życie przyniosło im więcej obowiązków i wyzwań, zaczęli napotykać coraz częstsze problemy w komunikacji. Marek często unikał odpowiedzi na pytania Ani, wychodząc do innego pomieszczenia, odpowiadając „nie wiem" lub „nie myślałem o tym". Ania, coraz bardziej zaniepokojona, poczuła potrzebę zmiany tego stanu rzeczy.
Słyszała od specjalistów, że powinna dać mu czas, znaleźć odpowiedni moment na rozmowę, ale do cholery - ileż można czekać, aż ktoś zechce łaskawie porozmawiać.
Wiele razy myślała: „dlaczego to ja znowu mam się wysilać”.
Próbowała rozpoczynać rozmowy konstruktywnie, tak jak specjaliści nakazywali. A bynajmniej tak jej się wydawało.
Ale wystarczyło, że on wzdrygnął się lekko, obrócił na pięcie i eksplodowała schematyczna, automatyczna reakcja. (U par jest to np. atak, krytyka, obwinianie, ciche dni, obrażanie się, kłótnie itd.)
Dlaczego się wycofuję?
Wycofywanie się i mówienie „nie wiem”, kiedy rozmowa dotyczy ważnych spraw związku, jest złe.
Jasne, możemy czegoś nie wiedzieć, jednak ma znaczenie to, czy podejmujemy jakieś działanie ochraniające więź. Skoro wiem, że coś jest ważne dla drugiej osoby, to może jednak zatrzymam się na chwilę i zastanowię się, dlaczego tak często z moich słów wybrzmiewa „nie wiem”.
Czego unikam?
Czego mam dosyć?
Dlaczego wolę nie rozmawiać?
Jasne, czasem powód może być prozaiczny - po prostu nie wiemy.
Jednak w zdecydowanej większości przypadków osoby siedzące w gabinecie, które mają wokół siebie bezpieczną przestrzeń i pomoc w postaci delikatnego prowadzenie terapeuty, który nie odpuszcza i sprawdza wielokrotnie, co pod tym „nie wiem” jest, skrywają różne dziwne rzeczy.
I nagle okazuje się, że wcale tam nie ma pustki czy kompletnego braku wiedzy, świadomości…
Co skrywamy głęboko?
Gdyby zajrzeć głębiej, to nagle otwierają się drzwi do wielu niewygodnych myśli, uczuć, lęków, bezradności. Wszystkie „potwory z szafy wychodzą” i zaczynają straszyć.
Nic dziwnego, że nie chcemy tam zaglądać, najprościej jest jak najszybciej zamknąć te drzwi i zająć się czymś innym.
Gwarantuję Ci jednak, że zamykając te drzwi, zamykasz równocześnie swój związek na bliskość i kontakt. Pomijam inną bardzo ważną kwestię - zamykanie się w ten sposób na samego siebie, swoich emocji może spowodować prawdziwą powódź konsekwencji w innych obszarach życia: zdrowia, popsutych relacji, pracoholizmów, uzależnień itd.
To jest trochę taka sytuacja, jakby w Twoim mieszkaniu pękła w ścianie rura kanalizacyjna. Możesz pomalować ścianę, powycierać wodę, posprzątać. Ale woda będzie się zbierać i wybijać w innych miejscach, dopóki nie naprawisz głównej przyczyny problemu, czyli cieknącej rury.
Jeśli więc na tym związku Ci nie zależy, to z szacunku do drugiej osoby zakończ go, ale i tak to nic nie zmieni - problem z „nie wiem” pozostanie z Tobą.
Każde Twoje „nie wiem” jest jak zamknięcie z głuchym trzaskiem kolejnych drzwi, do wielu istotnych sfer w Twoim życiu.
A przynajmniej powinny one być istotne, jeśli oczywiście zależy Ci na swoim dobrostanie i szczęściu.
Co ma więc zrobić ten, który nie wie?
Co biedna para, w której jedna z osób posługuje się mechanizmem „nie wiem”, może zrobić?
Cóż…
Robota jest ciężka i brudna, jak grzebanie w pełnej błota i śmieci ziemi.
Ale tylko wtedy może z tej ziemi wyrosnąć coś nowego, coś lepszego.
Ubrudzić się muszą dwie osoby, jeśli chcą coś zmienić.
Mówiący „nie wiem” zaczyna sprawdzać:
- kiedy nie wie,
- jak często nie wie,
- na jakie tematy nie wie.
Bez tej uważności na „nie wiem” nie ma żadnych szans na powrót do normalnych, ciepłych rozmów, takich jak na początku związku… To jest proces.
Jak się już dowie, co jest w tym „nie wiem”, trzeba zacząć to konstruktywnie i bez ocen ujawniać. Mówisz o SOBIE, nie o tym, co robi druga osoba, np.
Ja się zamykam, kiedy mówisz głośno - zamiast - Krzyczysz, to mi się odechciewa mówić
Ja się zamykam, bo boję się kłótni - zamiast - Nic nie mogę Ci powiedzieć, bo jest zaraz kłótnia.
Co ma zrobić ten, który chce się dowiedzieć?
A teraz zadanie dla drugiej osoby, bardzo niewygodne.
Po pierwsze słuchaj nieobronnie. Co to oznacza? Przestań nakładać filtr na to, co słyszysz. Zablokuj swój filtr wyobrażeń, fantazji. A nawet jeśli się pojawia, sprawdź i zapytaj o intencje drugiej osoby, zanim te wyobrażenia zaczną mieć negatywny wpływ na Waszą rozmowę.
Wsłuchaj się w słowa, które mówi druga osoba, co głębiej chce przekazać, o jakiej potrzebie mówi.
Słuchaj tego, co między słowami.
Słuchaj, jakie potrzeby tam się przewijają w tle wypowiadanych słów.
Część z nich będzie związana z osobowością osoby mówiącej „nie wiem”, część z jej doświadczeniem życiowym, często związanym z dzieciństwem (np. kontrolujący, krytyczny, nadopiekuńczy rodzic). Część będzie związana z Tobą, Twoim sposobem mówienia, podchodzenia do spraw i jej/jego sposobem przeżywania tego.
Przestańcie się licytować i robić dochodzenia, kto i co zrobił, że tak jest. Mleko się rozlało. Trzeba to posprzątać, a potem zacznijcie działać, aby to zmienić.
Słyszysz, że:
- zalewasz go lękiem, bo ciągle mówisz, jak się martwisz,
- naciskasz ją, kiedy ona ma inne zdanie,
- obwiniasz i krytykujesz, a on ma wrażenie, że co nie zrobi, to jest źle.
Po drugie, zanim wykrzyczysz, że jeśli by zrobił/zrobiła coś innego, to nie musiałbyś/musiałabyś tego mówić… zatrzymaj się.
Robiąc to, rozpoczynasz kolejną walkę o to, kto ma rację.
Problem unikania odpowiedzi na pytania, ignorowania ich, wychodzenia do innego pomieszczenia lub udzielania odpowiedzi typu „nie wiem", „nie myślałem o tym", jest problemem PARY.
To nie jest problem jednej osoby. To się dzieje w relacji.
Chyba że rzeczywiście zauważasz, że on/ona zachowuje się tak w każdej jednej relacji. Wtedy to co innego.
Konkretne przykłady
To teraz konkrety. Jak sobie poradzili Ania i Marek?
Krok 1: Szczera rozmowa
Anna postanowiła zainicjować otwartą i szczerą rozmowę. Powiedziała Markowi, że czuje się zaniepokojona jego unikaniem odpowiedzi i że chce zrozumieć, co się dzieje. To był pierwszy krok ku rozwiązaniu.
Uwaga: Jeśli problem „nie wiem” pojawia się od dawna, spodziewaj się też tutaj takiej reakcji. Daj czas sobie i jej/jemu na nauczenie się nowej relacji. Dziel się sobą, tym jak się czujesz za każdym razem, gdy to się dzieje. I informuj, jak to wpływa na Ciebie i wasz związek, np.
kiedy mówię Ci, jak mi jest z tym, że wychodzisz, ale widzę, że to się nie zmienia, trudno mi z tym. Wiesz, jak to działa na mnie? Jestem zniechęcona i oddalam się od Ciebie, mam dużo mniej ochoty na bliskość z Tobą. Chcę, abyś to wiedział.
Krok 2: Zrozumienie przyczyn
Marek zrozumiał, że unika odpowiedzi z lęku przed konfrontacją lub z braku pewności. Ważne jest, aby dowiedzieć się, dlaczego Twój partner tak reaguje, zamiast go krytykować. Jeśli to Ty „nie wiesz”, możesz powiedzieć np.:
- Widzę, jak bardzo to dla Ciebie ważne. Chcę dać Ci inną odpowiedź, ale nie mam jej. Przyglądam się temu i biorę pod uwagę to, o co pytasz. Może za jakiś czas będzie mi łatwiej.
Daj znać drugiej osobie, że to, co ona zgłasza, nie spływa po Tobie jak ulewny deszcz. Relacją można się opiekować i należy zwłaszcza wtedy, gdy nie możemy odpowiedzieć na potrzebę drugiej osoby.
Krok 3: Wracanie do zgody
Ania i Marek wielokrotnie błądzili i często nie wychodziły im rozmowy i próby zrozumienia. Jednak, co było kluczowe, dbali o to, aby się jak najszybciej pogodzić, aby konflikt nie eskalował. I powoli, krok za krokiem, udało im się wyjść z tej morderczej dla wielu związków pułapki
JAK tego dokonali?
W następny materiale „Jak wrócić do normalności po kłótni” podam Ci kilka najprostszych metod takiego „wychodzenia na prostą” i unikania pułapek.
A osoby, które czasem pytają się mnie: „Marita, w teorii to brzmi pięknie, ale jak się przy tym nie pokłócić i nie pozabijać?”, znajdą też w nich 1-2 odpowiedzi 🙂
Pamiętajcie, że dobra komunikacja to klucz do zdrowego i trwałego związku. Jeśli i Wy macie podobne trudności w komunikacji ze swoim partnerem/ką, warto spróbować tych kroków.
Z czasem możecie odzyskać swoją bliskość, tak, jak Anna i Marek.
A jeśli nie chcesz zwlekać, możesz skorzystać z całego kompendium metod „Jak się pogodzić po kłótni”, które znajdziesz w moim webinarze „Jak się pogodzić po kłótni - praktyczne porady dla par”.